niedziela, 24 listopada 2013

Golden Rose Rich Color- czyli moje rozczarowanie.

Wczoraj na moim Facebookowym koncie obiecałam, że pożalę się na jeden lakier, który znalazłam przy okazji sprzątania lakierowych zbiorów. Osoby, które jeszcze mnie nie odwiedziły na Facebooku- zapraszam: Justynu
Jakiś czas temu zakupiłam lakier Golden Rose RICH COLOR nr 27 i tak, jak uwielbiam Goldena, tak ten lakier doprowadzał mnie do furii za każdym malowaniem. A przecież o to chodzi, by mieć przyjemność z malowania paznokci, czyż nie?
Kolor jest świetny, ciemny fiolet, długo trzyma się na paznokciach. Wytrzymał nawet ogrodowe prace porządkowe, mycie i odkurzanie samochodu, stuknięcia i puknięcia paznokciami o karoserię...czemu więc się czepiam?
Producent GR obiecuje:
  • ultra połysk: zgadzam się- paznokcie pięknie się błyszczały,
  • długie utrzymanie się lakieru na paznokciach- jak wyżej, zgadzam się z producentem,
  • łatwą aplikację dzięki szerokiemu pędzelkowi- tu zaczynają się schody. Nie wiem, czy tylko moja szczoteczka była taka, ale wystawały z niej pojedyncze włoski, które uniemożliwiały dokładną aplikację lakieru. Musiałam powycinać to, co odstawało, ale kolejne włoski uporczywie wychodziły z pędzelka. Niekończąca się historia.
  • pomalowanie paznokcia jedną warstwą lakieru- nie do końca mogę się zgodzić z tym zapewnieniem. Lakier jest bardzo gęsty i rzeczywiście mogłaby wystarczyć jedna warstwa, gdyby na paznokciu nie powstawały prześwity, więc tak, czy siak, musiałam położyć drugą warstwę. To z kolei wiązało się z długim schnięciem i pojawieniem się bąbli.
Cena lakieru jest przystępna, około 7 zł. Wybór kolorów jest ogromny. Posiadam jeszcze jeden kolor z tej serii i historia powtarza się. Wychodzące włoski, ciężka aplikacja i te prześwity.... 
Ze względu na zgęstniałą postać lakieru, nie mogłam nim pomalować paznokci.


6 komentarzy:

  1. Mam już dość pokaźną serię lakierów GR z serii Rich Color i jeszcze żaden nie zrobił mi takiego psikusa... Wszystkie pędzelki były świetne, nie było mowy o wypadaniu włosków, o gęstnieniu. Może kupujesz nie z tego źródła co trzeba? Albo trafiłaś na wadliwe sztuki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba to drugie, bo lakiery zawsze kupuję w firmowym sklepie Goldena. Mam już takie szczęście, że zawsze kupię coś wadliwego. Może i tym razem tak jest, co nie zmienia faktu, że jestem tym lakierem zawiedziona i zraziłam się do całej serii :(

      Usuń
    2. Współczuję :( To jest na prawdę świetna seria. Ale żeby dwa razy trafić na bublowatą sztukę? To przesada :(

      Usuń
    3. Za to inne lakiery z Goldena bardzo lubię :)

      Usuń
  2. Też go mam i jeszcze czarny mają dziwnie ścięty pędzelek ale mi to nie przeszkadza. Owszem są gęsciejsze od innych lakierów ale dają radę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i dają radę, ale ja mam z nimi same utrapienia :)

      Usuń